Styczniowe pudełeczko ShinyBox jest moim czwartym. Zawsze pokazuje zawartość na moim instastory rroksi oraz dodaje zdjęcia na profilu na instagramie i fp. Jeśli chcecie być na bieżąco ze wszystkimi moim nowościami to koniecznie zaobserwujcie mój profil <3
Jakiś czas temu pokazywałam na blogu zawartość mojego pierwszego pudełka <tutaj> - jeśli nie widzieliście to zapraszam. A za nami już kolejne miesiące i przychodzę dzisiaj ze styczniową zawartością. Jak ten czas szybciutko płynie ;)
Jakiś czas temu pokazywałam na blogu zawartość mojego pierwszego pudełka <tutaj> - jeśli nie widzieliście to zapraszam. A za nami już kolejne miesiące i przychodzę dzisiaj ze styczniową zawartością. Jak ten czas szybciutko płynie ;)
W tym miesiącu pudełko jest w moim ulubionym kolorze pudrowego różu. Zaszła zmiana w ulotce opisującej zawartość pudełka - teraz do opisów dołączone są zdjęcia co moim zdaniem jest dużym plusem. Jest to bardziej czytelne.
Przechodzimy teraz do kosmetycznych nowości. Żadnego z tych produktów wcześniej nie miałam. Najbardziej ucieszyłam się z kul do kąpieli Delia, którymi przepięknie pachnie całe pudełko. Uwielbiam kąpiele więc z pewnością się u mnie sprawdzą. Kremy pod oczy są zawsze u mnie mile widziane. Marki Naobay nie znam, więc jestem ciekawa czy przypadnie mi do gustu. Mamy tutaj również pełnowymiarowe opakowanie maseczki do włosów, które przy moich długich włosach zawsze się przydają. Ten naturalny pumeks widzę po raz pierwszy i jestem ciekawa czy będzie tak skuteczny jak te klasyczne. Błyszczyk niestety nie trafiony ze względu na kolor, podobnie jak chusteczki do higieny intymnej dla kobiet w ciąży i po porodzie (chociaż dla tych przed ciążą są pewnie również odpowiednie :D). I na koniec lakier do paznokci, czerwonych nigdy dość ponieważ ten kolor zawsze nosze na pazurkach u stóp.
Jestem ciekawa jak Wam podoba się ta zawartość :)