piątek, 29 września 2017

EKOLOGICZNE HERBATKI NA JESIEŃ KTÓRE NAPRAWDĘ WSPOMAGAJĄ WALKĘ Z TRĄDZIKIEM I ODCHUDZANIE


Wraz z nadejściem nowego sezonu nadszedł czas na aktualizację propozycji moich ulubionych herbat. W ostatnim czasie odkryłam dwie, które koniecznie muszę Wam polecić. Idealne dla wielbicieli ekologicznych produktów. Tym razem chciałabym jednak skupić się na ich działaniu bo przynoszą naprawdę świetne efekty.

Pierwsza z nich to Herbata Dary Natury polecana przy trądziku. Byłam w szoku gdy okazało się, że przy regularnym jej piciu polepszył się stan mojej cery. Zmniejszyła się ilość nowych zmian trądzikowych. Zaleca się picie dwa razy dziennie, ja piłam raz dziennie i efekty były widoczne. 

Druga propozycja to Herbata Dary Natury liść morwy białej. Działa ona stabilizująco na poziom cukru we krwi ograniczając jego przyswajanie. Dzięki czemu świetnie wspomaga odchudzanie oraz leczenie cukrzycy. Ma również sporo innych pozytywnych właściwości, np. chroni wątrobę przed uszkodzeniami, obniża poziom złego cholesterolu, zapobiega nowotworom, hamuje rozwój czerniaka oraz białaczki. Właściwości przeciwbakteryjne wspomogły działanie opisanej powyżej herbaty w kwestii walki z trądzikiem. Głównie zmniejszyła moje zapotrzebowanie na słodycze. Również piję ją raz dziennie.

Przy przedstawionych przeze mnie produktach należy pamiętać, że najlepsze efekty dają one przy regularnym stosowaniu i po ich odstawieniu działanie utrzymuje się krótko. Więc jeśli chcecie mieć ładną cerę i panować nad ilością przyswajanego tłuszczu herbaty te należy wprowadzić na stałe do swojej diety :)

<Tutaj> oraz <tutaj> znajdziecie moje inne wpisy o zdrowych produktach spożywczych. 
Zakupić możecie je w sklepie Biogo.

Stosowałyście, którąś z tych herbatek? Macie inne propozycje o ciekawych właściwościach?







środa, 27 września 2017

LAKIERY IDEALNE NA JESIEŃ - ORLY BREATHABLE NOWA KOLEKCJA


Stali czytelnicy bloga doskonale wiedzą, że lakiery marki ORLY są moimi ulubionymi już od lat. Moja kolekcja powiększyła się o cztery kolorki z najnowszej kolekcji Breathable. Uważam, że są to odcienie idealne na jesień. Mogliście je zobaczyć w moich ostatnich stylizacjach. 
Są to lakiery dwa w jednym, które poza kolorem przy okazji mają dbać o kondycję naszych paznokci. Dzięki zawartej w nich technologi tlen oraz woda przenikają do paznokcia. Nowa formuła intensywnie nawilża, leczy zniszczone paznokcie oraz stymuluje ich wzrost. Zawierają składniki odpowiadające za przyczepność i połysk. Jak podaje producent dzięki temu nie musimy używać już bazy i topu. Moje serce jednak tak podbił top z serii Epix o którym pisałam w ostatnim poście o produktach tej marki <tutaj>, że przeważnie aplikuję go i na te lakiery. Dzięki temu utrzymują się one jeszcze dłużej i wyglądają jak hybryda. A w przeciwieństwie do niej nie niszą paznokci tylko tak jak wspominałam wcześniej poprawiają ich kondycję.
Tak więc długa trwałość - około tygodnia oraz połysk to oczywiście standard przy lakierach tej marki. Dlatego właśnie cały czas są numer jeden na mojej liście ulubionych lakierów. 

Mają praktyczne nakrętki, które dobrze leżą w dłoni. Pędzelki są odpowiedniej wielkości i kształtu, więc bardzo dobrze aplikuje się nimi produkt. Opakowanie jak zawsze estetyczne i w takim samym kształcie. Dla mnie trzymanie się jednego wyglądu buteleczek jest dużym plusem ponieważ fajnie to się prezentuje jeśli mamy kolekcję produktów jednej marki. Więcej zalet tych produktów znajdziecie w moich wcześniejszych recenzjach <tutaj>. Teraz przejdziemy do prezentacji nowych odcieni.

Pierwszy od lewej to Detox my socks off, moim zdaniem jego odcień całkowicie różni się od tego na zdjęciu na stronie marki. Jest zdecydowanie jaśniejszy. Kolor jest naprawdę wyjątkowy i wcześniej nie trafiłam na nic podobnego. Świetnie ożywi już jesienne stylizacje. Drugi to Heaven sent i podobnie jak poprzedni nieco mnie zaskoczył bo spodziewałam się, że będzie jaśniejszy. Chyba najbliżej mu do złotego, ale jest nieco perłowy i przez to aplikacja jest utrudniona - trzeba uważać na łatwo powstające zacieki. Dodatkowo posiada drobinki, które nieco niekorzystanie wpływają na jego wygląd po aplikacji. Ze względu na to nie jest moim faworytem jeśli chodzi o aplikację na całą płytkę. Ale za to jest idealny jeśli chodzi o zdobienia. Rewelacyjnie prezentują się w połączeniu z kolejnym, czyli Manuka me crazy. To jasny brąz nieco wpadający w kremowy. Jeśli pomyślę o jesiennych paznokciach to od razu na myśl przychodzą mi właśnie brązy, a zaraz po nich szarości. Tak więc w propozycjach na jesień nie mogło zabraknąć szarego czyli Aloe, goodbye!, który już zamyka dzisiejszą listę propozycji na nowy sezon. Brązy i szarości to odcienie, które świetnie pasują do jesienno-zimowych sweterków i ciepłych sukienek. Jeśli chcecie je nieco urozmaicić polecam delikatne wzorki w złotym odcieniu. Dla odmiany i ożywienia polecam piękny odcień wpadający w zieleń.

Macie już swoich faworytów na jesienny manicure? Ja wiem jakie kolorki będą w tym sezonie najczęściej na moich paznokciach i jestem ciekawa co myślicie o mojej propozycji? :)









poniedziałek, 25 września 2017

ZADBAJ O STOPY PO WAKACJACH


Większość z Was z pewnością zapomniała już o wakacjach. Studenci jeszcze korzystają z wolnych dni i ja również zaliczam się do tej grupy osób. Jednak dla mnie wakacje to lato i dużo słońca. Za nami kolejny dzień jesieni, więc śmiało wakacje możemy już zaliczyć do przeszłości. 
Letnie buty wylądowały już na dnie garderoby, a ich miejsce zastąpiło pełne, ciepłe obuwie. Jednak to nie czas na wakacje w pielęgnacji naszych stóp. W związku z tym chciałabym zachęcić Was do regularnego wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych przez cały rok. W ostatnim czasie poznałam nowe produkty Good Food marki Delia Cosmetics. Uważam, że są godne uwagi i mają przystępne ceny. Jeśli planujecie zabiegi w domowym zaciszu to polecam Wam tę linię. Produkty te pozwalają w szybki czasie osiągnąć oczekiwane efekty. Zmiękczają zrogowaciałą skórę i ułatwiają usuwanie martwego naskórka. Przynoszą ulgę suchym stopą i nadają jedwabistą gładkość. Nie podrażniają i pozwalają osiągnąć pełen komfort. Polecam :)

Znacie te produkty? Jak sprawdziły się u Was? Jaki kosmetyk do stóp jest Waszym ulubionym?







sobota, 23 września 2017

CAŁA PRAWDA O DEPILACJI LASEROWEJ W EPILIRA


W marcu tego roku (2017) byłam na ostatnim zabiegu depilacja laserowej w gabinecie Epilira. Był to mój jedenasty zabieg na całe nogi i pachy. Wiele z Was pytało czy jestem zadowolona, a ponieważ minęło już pół roku od mojego ostatniego zabiegu myślę, że to najwyższy czas na podsumowanie.
Poniżej podaję linki do wszystkich wcześniejszych wpisów z tej serii. Możecie zapoznać się z opisem samych zabiegów, wstępnymi odczuciami i efektami, a następnie koniecznie zapraszam do sprawdzenia mojej ostatecznej opinii. 
Przygotujcie sobie cieplutką kawkę lub herbatkę bo dzisiaj przed nami długi post :)


Podsumowując:
30 marzec 2015 - I zabieg na nogi
13 kwiecień 2015 - I zabieg na pachy

8 czerwiec 2015 - II zabieg na nogi i pachy

5 sierpień 2015 - III zabieg na nogi i pachy

29 wrzesień 2015 - IV zabieg na nogi i pachy

27 listopad 2015 - V zabieg na nogi i pachy

8 luty 2016 - VI zabieg na nogi i pachy

19 kwiecień 2016 - VII zabieg na nogi i pachy

4 lipiec 2016 - VIII zabieg na nogi i pachy

21 październik 2016 - IX zabieg na nogi i pachy

28 grudzień 2016 - X zabieg nogi i pachy

3 marzec 2017 - XI zabieg nogi i pachy


Ponieważ na bieżąco informowałam Was o moich odczuciach do nich nie będę już wracać tylko przejdę do podsumowania. Stan na dzisiaj jest taki, że włoski zostały i to w dość dużej ilości. Jak po jedenastu zabiegach kompletnie nie jestem zadowolona z efektów. Choć na początku widziałam różnicę w ilości odrastających włosków to ostatecznie większość z nich i tak powróciła. Włosków jest nieco mniej, ale taki efekt nie był z pewnością warty tylu wizyt. Tym bardziej, że te które zostały odrastają w takim samym tempie jak przed zabiegami i ich wygląd (kolor, grubość) jest praktycznie bez zmian. Włoski odrastały już po kilkunastu dniach od ostatniego zabiegu. Ból odczuwałam dopiero przy ostatnich zabiegach, a niewielkie podrażnienie mijało zawsze po kilku godzinach. 

Pakiet nielimitowanej depilacji obejmuje okres dwóch lat. Najpierw zabiegi są co osiem tygodni, następnie co dziesięć. Ponieważ w międzyczasie okazało się, że jest wymiana głowicy lasera w gabinecie i czekają na jego dostępność jeden z zabiegów przesunął się o kilka tygodni. Przy reszcie zabiegów trzymałam się terminów. I przez to oczekiwanie jeden zabieg mi wypadł i tak w ciągu dwóch lat wyszło mi jedenaście zabiegów. Gdyby nie problemy gabinetu i przekładana wizyta zmieściłabym się w dwunastu zabiegach, jednak tego ostatniego ostatecznie mi nie wykonano gdyż minął termin, a w między czasie zmieniła się Pani, która wykonywała zabiegi. Jak już jesteśmy przy personelu to z pierwszej pani kosmetolog byłam zadowolona. Pani Sylwia była sympatyczna i dobrze czułam się w trakcie wykonywania zabiegów. Jednak dość szybko nastąpiła zmiana i jeden zabieg miałam wykonywany przez inną panią i kolejne przez trzecią nową osobę. Przy takich zabiegach komfort jest bardzo ważny. Uważam, że takie zmiany są jak najbardziej na niekorzyść. Przy czym pani, która wykonywała mi kolejne zabiegi w mojej ocenie nie sprawdza się na tym stanowisku. Źle czułam się podczas tych wizyt. Dodatkowo umówienie się na każdą kolejną wizytę było coraz większym problemem. Około miesiąc przed każdą wizytą miałam zadzwonić w celu ustalenia dokładnego terminu. Nigdy nie udało mi się dodzwonić za pierwszym razem pomimo, że dzwoniłam w godzinach otwarcia gabinetu, a linia była wolna. Próbowałam zarówno na numer we Wrocławiu jak i w Warszawie (ponieważ w tych dwóch miastach znajdują się gabinety Epilira i wizytę we Wrocławiu można umówić również przez gabinet w Warszawie). Po kilku godzinach lub często nawet dniach udawało się nawiązać kontakt najczęściej jednak z gabinetem w Warszawie.

Po jedenastym zabiegu gdy już wiedziałam, że efekty są niezadowalające chciałam umówić się na ocenę efektów i omówienie dalszego postępowania. Próbowałam wielokrotnie skontaktować się z osobą za to odpowiedzialną jednak za każdym razem nie miała ona dla mnie czasu. Kilka razy poinformowała mnie, że się ze mną skontaktuje jednak jak możecie się domyślić do dnia dzisiejszego nikt w tej sprawie ze mną się nie skontaktował. Uważam, że jest to po prostu nieprofesjonalne i świadczy o braku szacunku wobec klienta.

Gabinet był skromny, niezbyt przytulny, ale czysty. Ponieważ zawsze byłam przed czasem (wolę być szybciej niż za późno, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak miejsc parkingowych w okolicach tego gabinetu) pierwsza pani kosmetolog zawsze przyjmowała mnie szybciej jeśli nie było innych pacjentów. Nowa pani czekała zawsze do umówionej godziny nawet jeśli była sama w gabinecie.

Dodatkowo chciałbym wspomnieć o promocji, którą znajdziecie na stronie Epilira. Polega ona na tym, że klient otrzymuje przed pierwszą wizytą kod rekomendacyjny, którym może się dzielić z dowolną liczbą znajomych. Znajomy (czyli osoba, której polecimy usługi) podczas płatności podaje kod, którym się z nim podzialiśmy i dzięki nam otrzymuje zniżkę 50 zł na pierwszy pakiet nielimitowanej depilacji. My w tym samym czasie powinniśmy również otrzymać 50 zł za nasze polecenie, które można wykorzystać na usługi w gabinecie lub zostaje nam wypłacone. Na stronie mamy cały czas wgląd do tego ile osób skorzystało z naszego kodu. Jak wskazywały dane na moim profilu z mojego kodu skorzystało kilka osób. Jednak jak się okazało na sam koniec pieniądze mogłam otrzymać tylko za osoby wskazane z imienia i nazwiska o czym wcześniej nie zostałam poinformowana. Ponieważ swój kod podawałam między innymi na blogu dla osób, które chciały skorzystać z zabiegów nie czekając na moją ostateczną opinię - po prostu nie wiedziałam kto dokładnie z niego skorzystał ponieważ był on dostępny dla każdego. Znałam dane tylko dwóch osób i nawet z nimi był problem, aby pieniążki otrzymać. Po kilku telefonach i mailach ostatecznie udało się i otrzymałam pieniążki tylko za dwa polecenia. Więc moim zdaniem zasady i cały proces tej promocji jest niejasny i niedopracowany.

Nie jestem zadowolona z efektów oraz obsługi i ostatecznie nie polecam Wam depilacji laserowej w Epilirze. Nie ukrywajmy jest to bardzo kosztowna usługa i w tym przypadku nie warta swojej ceny. Po konsultacji w innym gabinecie zajmującym się depilacją laserową zostałam uświadomiona, że zabiegi, które miałam wykonywane były robione na bardzo niskich parametrach stąd głównie brak efektów (dokładne parametry miałam zapisane). Ma to również negatywny wpływ na kontynuację mojej przygody z depilacją laserową, gdyż mogę osiągnąć mniejsze efekty niż jakbym miała od początku wykonywane zabiegi na wyższych parametrach. Jednak dzięki temu, że włoski są nadal ciemne mam jeszcze szansę na kontynuację depilacji laserowej. Przez dwa lata musiałam kryć miejsca poddawane zabiegom przed słońcem. Jest to bardzo długo zwłaszcza, że nie miało większego sensu. Gdybym miała wykonane zabiegi na odpowiednich parametrach możliwe, że dużo szybciej mogłabym korzystać ze słońca, a teraz przedłuży się to o kolejny okres. Jestem jednak dobrej myśli i raczej zdecyduję się na kontynuację, ale oczywiście już w innym gabinecie. Będę informować Was na bieżąco i mam nadzieję, że tym razem uda mi się trafić w bardziej profesjonalne i skuteczne miejsce, które będzie godne polecenia.

Jestem ciekawa czy wykonywaliście lub planujecie zabiegi depilacji laserowej. Jeśli macie jakieś doświadczenia, opinie koniecznie dajcie znać w komentarzach.

czwartek, 21 września 2017

OSTATNI POWIEW LATA - OOTD


Nastał niestety ostatni dzień lata. Choć pogoda od początku września zdecydowanie jest iście jesienna to i tak szkoda, że ta pora roku właśnie dobiegła końca. Uwielbiam ciepłe dni i przykre jest to, że mamy ich tak mało w ciągu roku. Teraz w kwestii pogodowej najgorszy czas. Przed nami zimne dni, deszcze i śnieg. Szare niebo będzie nam znowu towarzyszyć przez kilka dobrych miesięcy.
Kto tak jak ja już tęskni za latem?

Żeby nie było tak całkiem depresyjnie na ostatni dzień lata przygotowałam stylizację jeszcze z dni kiedy słoneczko mocno grzało. W nawiązaniu do mojej ulubionej pory roku znajdziecie w niej takie elementy jak szorty czy okulary przeciwsłoneczne. Żeby jednak pojawił się smaczek jesieni i inspiracja na już chłodniejsze dni połączyłam je z burgundową bluzą z kapturem. Oraz sportowym, wygodnym, pełnym obuwiem, żeby deszcz już nas nie zaskoczył.

Mam nadzieję, że takiej letnio-jesienne przejście przypadnie Wam do gustu.
Koniecznie dajcie znać jak Wam się podoba. Jestem również ciekawa czy lubicie sportowe elementy w swoich stylizacjach :)

Życzę wszystkim jeszcze wielu ciepłych dni w tym roku pomimo, że lato nas opuściło <3










BLUZA - BONPRIX   BLUZKA, SZORTY - H&M   TORBA - KROPKA DESIGN   BUTY - NIKE  
OKULARY - PRIMAMODA   BRANSOLETKA - YES   ZEGAREK - TOMMY HILFIGER

PAZNOKCIE - LAKIER ORLY (20959 DETOX MY SOCKS OFF)
ootd

poniedziałek, 18 września 2017

EKOLOGICZNA PIELĘGNACJA TWARZY


W dzisiejszym wpisie chciałabym polecić Wam trzy ekologiczne produkty do pielęgnacji twarzy ze sklepu Ekodrogeria. Zawsze z dużą nieufnością podchodziłam do maseczek. Mam bardzo wrażliwą skórę i bałam się, że ją podrażnią lub nasilą objawy trądziku. W ostatnim czasie przełamałam się i sięgnęłam między innymi po dwie nowe maseczki, które opiszę poniżej.

Pierwsza z nich to Nikel Nawilżająca maska do twarzy z pomarańczą. Przywraca optymalny poziom nawilżenia nawet w najgłębszych warstwach skóry. Bardzo dobrze sprawdza się przy skórze mieszanej i trądzikowej. Nie obciąża jej i nie zatyka porów, jednocześnie zmniejsza ich widoczność. Dzięki nawilżeniu jakie pozwala osiągnąć świetnie sprawdza się jeśli stosujemy produkty na trądzik, które zwykle przesuszają skórę. Ponieważ posiada w składzie olejek ze słodkiej pomarańczy działa dezynfekująco i polecana jest dla poszarzałej i tłustej cery. Ma bardziej rzadszą konsystencję i szybciej się wchłania.

Druga to Nikel Odżywcza maska do twarzy z różą. Również przeznaczona jest do skóry suchej, szorstkiej, odwodnionej. Można ją także stosować do skóry normalnej jako produkt regenerujący. Fajnie sprawdza się przy wrażliwej skórze ponieważ łagodzi podrażnienia. Rozjaśnia skórę, wyrównuje i odświeża jej koloryt. Zawiera hydroksykwasy, które obficie występują głównie w owocach dzikiej róży. Mają one właściwości złuszczające. A także masło shea, które między innymi leczy trądzik. Konsystencja jest bardziej gęsta, ale tłusta przez co dłużej się wchłania.

Już po pierwszym użyciu tych maseczek skóra jest bardzo gładka, elastyczna i rozświetlona.
Można stosować je do dwóch razy w tygodniu. Nakładamy na oczyszczoną skórę. Pozostawiamy na pięć minut i następnie za pomocą płatka kosmetycznego usuwamy to co się nie wchłonęło. Nie zmywamy wodą. Ja nakładam taką warstwę, że wszystko się ładnie wchłania i zostawiam tak na noc, nie usuwam płatkiem kosmetycznym. Mają przyjemne, relaksujące zapachy. Opakowanie w postaci tubki jest praktyczne i duży plus za zakrętki na klik.

Kolejnym ekologicznym produktem godnym uwagi jest Santaverde Krem do twarzy Light Aloe. Ten produkt również skierowany jest do wrażliwej i alergicznej skóry. Można stosować go na dzień oraz na noc. Nadaje się pod makijaż. Nawilża oraz zapobiega błyszczeniu się w strefie T jednocześnie nie zatykając porów. Zmniejsza niedoskonałości oraz zaskórniki. Łagodzi podrażnienia i stany zapalne. Aplikujemy niewielką ilość na całą twarz, w strefie T nieco więcej. Krem dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Minus za odkręcaną nakrętkę, a nie na klik - jak wiadomo przy porannej pielęgnacja każda sekunda jest na wagę złota ;)

Dużą wagę przywiązuję do jakości kosmetyków, które używam. Coraz częściej sięgam po produkty ekologiczne i świetnie sprawdzają się one przy mojej wrażliwej skórze.

Jestem ciekawa czy znacie te produkty i jak one sprawdziły się u Was. A jeśli nie to czy któryś z nich trafił właśnie na Waszą listę zakupów :)




czwartek, 14 września 2017

DZIEŃ CHŁOPAKA - POMYSŁ NA PREZENT


Dzień Chłopaka zbliża się wielkimi krokami. W dzisiejszym wpisie chciałabym podzielić się z Wami jakie prezenty w tym roku powędrują do mojego Pawła z tej okazji. Mam nadzieję, że rzeczy te przypadną Wam do gustu i zainspirujecie się w kwestii swoich prezentów.

Pierwszym z nich są spinki do mankietów z logo Mercedes Benz. Przy wyborze sugerowałam się tym, że mój chłopak jest wielbicielem tej marki. To świetny element do kolekcji dla fanów aut czy konkretnych marek samochodów. Poza tym moim zdaniem spinki do koszuli to rzecz, którą powinien mieć w swojej garderobie każdy mężczyzna. Dodatkowo możecie wygrawerować we wewnątrz opakowania dowolny tekst.

Do tego wybrałam spersonalizowanego pendrive'a. Ma on wykonany nadruk Pawłowi - Roksi.
Takie prezenty są bardzo wyjątkowe ponieważ skierowane są specjalnie dla danej osoby.
Ma on pojemność 8 GB. Jest to gadżet który w dzisiejszych czasach przyda się praktycznie każdemu. Ponieważ jest przesyt tego typu produktów na rynku to właśnie taki z personalizacją zdecydowanie się wyróżnia. Mam nadzieję, że sprawdzi się u mojego chłopaka podczas przygotowywania prezentacji multimedialnych na uczelnię oraz pisania pracy licencjackiej. 

Oferta sklepu ePrezenty po raz kolejny świetnie trafiła w mój gust i preferencje podczas wyboru prezentu. <Tutaj> znajdziecie moje wcześniejsze propozycje z tego sklepu. Pomimo personalizacji paczka zawsze w zaskakująco szybkim czasie dostarczana jest przez kuriera. Jeśli szukacie prezentu na ostatnią chwilę to zdecydowanie polecam zamówić go własnie w tym miejscu.

Co myślicie o takich pomysłach na prezent? Jestem ciekawa co Wy planujecie zakupić z okazji
Dnia Chłopaka :)







niedziela, 10 września 2017

♥ IDEALNY BALSAM DO CIAŁA ♥


Markę Resibo znam już od długiego czasu. Każdy nowy produkt w ich ofercie zachwyca coraz bardziej. Recenzję kosmetyków, które miałam przyjemność wypróbować do tej pory znajdziecie <tutaj>. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam kolejny, a jest nim odżywczy balsam do ciała. Polubiłam się z nim tak bardzo, że śmiało mogę mianować go idealnym balsamem do ciała. Nie ma, ani jednej wady, którą mogłabym wymienić. Przebija wszystkie produkty do nawilżania ciała jakie miałam do tej pory.

Nie spodziewałam się, że kosmetyk może tak świetnie wygładzić skórę. Efekty widać już po pierwszej aplikacji, a przy regularnym stosowaniu byłam po prostu zachwycona. Zawsze należałam do tej grupy osób, które po balsam do ciała sięgają od święta ponieważ są zwyczajnie leniuszkami. Balsam Resibo nauczył mnie regularności. Sama jestem zaskoczona, ale teraz smaruję swoje ciało każdego dnia, czasem zdarzy mi się jakiś pojedynczy dzień przerwy. 
Aplikacja tego produktu to sama przyjemność. Pięknie pachnie i ma świetną konsystencję. Rewelacyjnie się go rozprowadza i szybko się wchłania. Pozostawia delikatną warstwę, która sprawia, że skóra od razu wygląda na zadbaną. Nie pozostawia tłustego filmu. Przy regularnym stosowaniu skóra staje się zdrowa, gładka, nawilżona - jednym słowem piękna. Regeneruje nawet bardzo suchą skórę. Ta staje się również ujędrniona i uelastyczniona - dzięki czemu delikatnie zmniejszyła się również widoczność rozstępów. Łagodzi podrażnienia więc świetnie sprawdza się po depilacji. Mam bardzo wrażliwą skórę skłonną do alergii i sprawdził się przy niej idealnie. Stosowałam go o każdej porze roku i znakomicie wypadł zarówno latem jak i zimą.
Jest dość wydajny, jedno opakowanie wystarczyło na około trzy miesiące stosowania. Do tego ma dobry, naturalny skład. Szata graficzna opakowania jest ładna i spójna z pozostałymi produktami marki Resibo. 

Koniecznie musicie wypróbować ten balsam ponieważ jest rewelacyjny <3
Znacie markę Resibo? Który z ich produktów jest Waszym ulubionym?