Początek roku to czas w którym wiele osób zmaga się z postanowieniami noworocznymi. Najczęściej walczymy o piękną sylwetkę, zwłaszcza na długo wyczekiwane wakacje, które są przed nami. Minął pierwszy miesiąc i pewnie część z Was znalazła już złoty środek jak osiągnąć swój cel, ale są i takie osoby, który po tych pierwszy tygodniach się zawiodły. Dlatego właśnie teraz przygotowałam wpis, który zainteresuje obie te grupy osób, zarówno tych co odnieśli sukces jak i polegli. Dzisiaj zdradzę Wam czy można poprawić sylwetkę bez wysiłku.
Jesienią zdecydowałam się skorzystać z zabiegów biostymulacji w KaVi Wellness. Polegają one na treningu mięśni w trakcie, którego naszym jedynym zdaniem jest leżeć i się relaksować. Tak, to jest możliwe. Przesympatyczne panie Kasia i Wiola podłączają na wybranych częściach ciała elektrody, które dostarczają sygnały imitujące naturalne impulsy elektryczne. Ich wielkość i częstotliwość dobrana jest tak by optymalnie stymulować, rzeźbić, odmładzać i kształtować obszary poddawane terapii. Podczas zabiegów urządzenie generuje całe sekwencje impulsów, które we właściwy sposób pobudzają skórę, tkanki łączne i tłuszczowe, mięśnie, układ krążenia i limfatyczny.
Holistyczne zasady biostymulacji oraz wachlarz kilkudziesięciu programów do ciała i twarzy stworzył zespół fizyków, lekarzy i fizjologów.
Wykonując standardowe ćwiczenia fizyczne, zazwyczaj jesteśmy w stanie uruchomić i pobudzić do pracy około 50-60% swoich włókien mięśniowych. Przy biostymulacji Ultratone pracuje 100% włókien mięśniowych. Zabiegi te nie obciążają stawów, ani wiązadeł.
Ponieważ maszyna i elektrody na pierwszy rzut oka nie wzbudzają wizualnie miłych odczuć byłam bardzo ciekawa czy to może być już nie nawet przyjemne, a przede wszystkim do wytrzymania. Niby zdania są podzielone dla jednych zabieg ten jest bardzo przyjemny dla innych nie. Mi ciężko jest stwierdzić do której z tych grup powinnam należeć. Pierwsze pięć zabiegów było dla mnie przyjemne, każdy kolejny coraz mniej, ale wytrzymałam do końca. Jest to kwestia po pierwsze doboru programów ponieważ przy każdym zabiegu możemy je zmienić. Dwa z nich niestety miały dla mnie nieprzyjemne impulsy. Nie trwały one przez cały program, a tylko pomiędzy tymi znośnymi trafiały się takie mega mocne i bardzo nieprzyjemne. Po drugie z każdym zabiegiem dąży się do zwiększania intensywności impulsów. Każdy z nas jest inny i może mieć różne odczucia dlatego myślę, że nie ma co się tym sugerować. Ja zniosłam to bardzo dobrze, poza drobnymi wyjątkami, ale i tak bardziej zaliczam to do zabiegów relaksujących niż jakiś przynoszących ból.
Kolejna rzecz na którą warto zwrócić uwagę to czas trwania takiego zabiegu. Dla mnie te około 40 minut było miłym resetem w ciągu dnia, chociaż należę do osób, które nie lubią bezczynnie leżeć. Zawsze można wziąć ze sobą telefon czy książkę by czas szybciej minął.
Ponieważ maszyna i elektrody na pierwszy rzut oka nie wzbudzają wizualnie miłych odczuć byłam bardzo ciekawa czy to może być już nie nawet przyjemne, a przede wszystkim do wytrzymania. Niby zdania są podzielone dla jednych zabieg ten jest bardzo przyjemny dla innych nie. Mi ciężko jest stwierdzić do której z tych grup powinnam należeć. Pierwsze pięć zabiegów było dla mnie przyjemne, każdy kolejny coraz mniej, ale wytrzymałam do końca. Jest to kwestia po pierwsze doboru programów ponieważ przy każdym zabiegu możemy je zmienić. Dwa z nich niestety miały dla mnie nieprzyjemne impulsy. Nie trwały one przez cały program, a tylko pomiędzy tymi znośnymi trafiały się takie mega mocne i bardzo nieprzyjemne. Po drugie z każdym zabiegiem dąży się do zwiększania intensywności impulsów. Każdy z nas jest inny i może mieć różne odczucia dlatego myślę, że nie ma co się tym sugerować. Ja zniosłam to bardzo dobrze, poza drobnymi wyjątkami, ale i tak bardziej zaliczam to do zabiegów relaksujących niż jakiś przynoszących ból.
Kolejna rzecz na którą warto zwrócić uwagę to czas trwania takiego zabiegu. Dla mnie te około 40 minut było miłym resetem w ciągu dnia, chociaż należę do osób, które nie lubią bezczynnie leżeć. Zawsze można wziąć ze sobą telefon czy książkę by czas szybciej minął.
Jak z efektami? Dziesięć zabiegów ma zmniejszyć nasze obwody na tyle, żebyśmy mogli cieszyć się jednym rozmiarem mniej. Ja skorzystałam z całej serii czyli dokładnie dziesięciu zabiegów. Może rozmiaru mniej niestety nie udało mi się osiągnąć, ale efekty są zadowalające. Obwody w miejscach w których miałam wykonywane zabiegi zmniejszyły się o parę centymetrów. Ja postawiłam na brzuch i uda. Największy zmianę widać na udach, ale w miejscu nad kolanami (mięsień czworogłowy uda). Jestem już dwa miesiące po zabiegu i w tym miejscu efekt również najlepiej się utrzymuje. Miłym zaskoczeniem było zmniejszenie się widoczności rozstępów.
Skóra stała się bardziej napięta i uelastyczniona.
W trakcie zabiegów nie wykonywałam żadnych ćwiczeń, ani nie zmieniłam swojej diety. Zaleca się wprowadzenie pewnych zmian w odżywaniu, ale ja w miarę możliwości jakie mam staram się odżywiać zdrowo i piję na co dzień tylko wodę niegazowaną i herbatę bez cukru. Z pewnością gdybym całkowicie odstawiła spożywanie pizzy czy podobnych dań oraz słodyczy w tym czasie efekty byłyby dużo lepsze. Jednak w moim żywieniu pozwalam sobie na takie rzeczy, więc chciałam zobaczyć jaki wpływ na ciało będzie miała sama biostymulacja.
Uważam, że zabieg ten jest świetną sprawą kiedy dodatkowo wprowadzimy sobie dietę czy ćwiczenia lub będzie w zastępstwie zamiast standardowych treningów, których nie możemy przez jakiś czas wykonywać z powodu np. kontuzji.
Więcej informacji na temat biostymulacji oraz cennik znajdziecie na stronie KaVi Wellness.
Jestem ciekawa czy słyszeliście już o tym zabiegu oraz czy z niego korzystaliście :)
W sumie nigdy nie spotkałam się z tym zabiegiem, ale w sumie trochę bym się go obawiała chyba na sam wygląd urządzenia i tego, że właśnie może mnie coś boleć. Ja chyba jednak pozostanę przy zwykłych ćwiczeniach. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się uzyskać swoją idealną sylwetkę.
OdpowiedzUsuńUrządzenie może z wyglądu nie zachęca, ale to tylko pozory ;)
UsuńŻyczę powodzenia i trzymam kciuki <3
Bardzo ciekawa sprawa
OdpowiedzUsuńdokładnie ;)
Usuńkorzystałam przez kilka miesięcy z zabiegów biostymulacji. to naprawdę fajna sprawa. mnie to relaksowało mimo maksymalnego napięcie :)
OdpowiedzUsuńsuper kochana ;)
Usuńciekawe to !
OdpowiedzUsuńfajnie, że Cię zainteresowało :)
Usuńsuper sprawa, jednak dla mnie to droga na skróty troszkę... :( jednak czasem po prostu trzeba skorzystać z takich opcji :)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych, w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
https://pani-blondynka.blogspot.com/
fajnie, że mamy taki wybór :)
UsuńBardzo ciekawy zabieg, osobiście wolę więcej ruchu, co działa też na pobudzenie endorfin :)
OdpowiedzUsuńjak tylko mamy możliwość to jak najbardziej ;)
Usuńjednak ruch nie działa tak fajnie ujędrniająco na naszą skórę no i nie zmniejsza widoczności rozstępów :)