MAC RIRI MASKARA EXTENDED PLAY GIGABLACK LASH

Hej. Już dosyć dawno pokazywałam Wam maskarę MAC RIRI, dzisiaj przyszedł czas na jej recenzję. W mojej kosmetyczce przeważnie w jednym czasie znajduje się około czterech tuszy do rzęs, których używam na zmianę. Maskara o której dzisiaj mowa w ostatnim czasie dosyć często gościła na moich rzęsach.

Pierwsze co mnie urzekło w tym produkcie to małe, zgrabne opakowanie. Grafika i kolorystka zdecydowanie wyróżnia ten tusz z pośród tych dostępnych na rynku. Opakowanie przez cały czas wygląda idealnie - nic się nie wyciera itp.

Szczoteczka również jest malutka i zgrabna co ułatwia malowanie. Włosie nie jest sztywne i nie kuje. Z taką wielkością szczoteczki nigdy wcześniej się nie spotkałam. Precyzyjnie nakłada tusz i rozdziela rzęsy. Zdecydowanie bardziej pogrubia, ale wydłużenie jak dla mnie również jest zadowalające. Rzęsy wyglądają jak po przedłużaniu, ale cały efekt jest bardzo naturalny. Wystarczy jedna warstwa. Malowanie nim dolnych rzęs to bajka.

Tusz przez cały dzień świetnie utrzymuje się na rzęsach i co najważniejsze nie odbija się, ani nie osypuje. Konsystencja jest cały czas taka sama jak w dniu otwarcia produktu.
Nie sprawia problemu przy demakijażu. Jest wydajny.

Idealnie sprawdza się na co odzień jak i na większe wyjścia. Uwielbiam ładne kosmetyki :D Polecam!