Dwa miesiące temu pisałam na blogu o tym, że marka Pharmaceris podbiła w tym roku moje serce. Polecałam Wam wtedy oczyszczający peeling trychologiczny do skóry głowy <tutaj wpis>. Tak jak wtedy obiecałam przyszedł czas na recenzję kolejnych produktów. W mojej pielęgnacji twarzy zaszły duże zmiany. Dołączyły do niej trzy produkty z oferty Pharmaceris.
Wcześniej używałam na dzień, pod makijaż kremu marki Estee Laude. Zużywałam dwa słoiczki i choć wtedy byłam z niego nawet zadowolona to teraz moim zdaniem wypada on słabo w porównaniu do kremu, który obecnie stosuję czyli Vita-Sensilium. Różnica w cenie to 250 zł za taką samą pojemność czyli 50 ml. Do tego krem marki Pharmaceris ma lepszy wpływ na wygląd mojej skóry. A co najważniejsze o wiele lepiej utrzymuje się na nim makijaż, nie ściera się w ciągu dnia. Nadaje się do każdego rodzaju skóry, ale głównie do wrażliwej, podatnej na alergię (ja taką właśnie mam). Jest bardzo lekki, świetnie się go aplikuje i rewelacyjnie się wchłania. Ma działanie głęboko nawilżające oraz ochronne, posiada SPF 20. Ja używam go od początku lata i bardzo dobrze sprawdza się w upalne dni. Mam skórę trądzikową więc dla mnie dużą zaletą jest to, że nie zatyka porów oraz ma działanie łagodzące podrażnienia. Skóra stała się bardziej miękka i elastyczna. Nakładam go głównie na dzień, ale można stosować go także na noc. Opakowanie bardzo praktyczne i higieniczne ponieważ posiada pompkę. Pomimo, że jest z grubego plastiku nie można przeciąć go w celu wykorzystania produktu do samego końca, jednak w tym przypadku nie stwarza to problemu, gdyż wystarczy wyciągnąć z góry pompkę i mamy dostęp do reszty. Jednak opakowanie zostało tak zaprojektowane, że pompka świetnie aplikuje produkt do samego końca. Po otwarciu pompki produktu starcza na około dwa użycia.
Następnie aplikuję krem na skórę wokół oczu. Tutaj wybrałam duoaktywny krem Opti-Sensilium. Świetnie sprawdza się przy alergicznej, nadwrażliwej skórze. I bardzo dobrze nadaje się pod makijaż. Można stosować go również na noc. Ma działanie ujędrniające, wzmacniające i odżywcze. Wygładza skórę, łagodzi ją i likwiduje cienie. Również dobrze się rozprowadza oraz bardzo szybko wchłania. Opakowanie identyczne jak w poprzednim produkcie tylko w tym przypadku pojemność to 15 ml.
Na koniec moje największe odkrycie tego roku czyli fluid matujący. Jego również zaliczam do pielęgnacji ponieważ ma dobry wpływ na cerę, nie obciąża jej jak wszystkie inne podkłady. Wcześnie używałam przez kilka lat podkładu w kompakcie Studio Fix marki Mac. Przez długi czas byłam zadowolona jednak po pewnym czasie moja skóra już miała go chyba dojść ponieważ wyglądał na niej zdecydowanie nie najlepiej. Tutaj różnica w cenie jest także wysoka ponieważ jest to kwota 100 zł. Największa zmiana to czas utrzymania się produktu na twarzy. Po użyciu mojego ulubionego pudru (o którym pisałam <tutaj>) makijaż utrzymuje się przez cały dzień i to latem. Co najważniejsze nie ściera się i nie świeci z czym miałam problem wcześniej. Wybrałam najjaśniejszy odcień 01 ivory kość słoniowa i świetnie dopasowuje się do koloru mojej skóry (do wyboru są jeszcze dwa ciemniejsze). Aplikuję go mokrą gąbeczką (all blending sponge marki Mac) i dobrze się rozprowadza. Przy moich przebarwieniach potrądzikowych w niektórych miejscach muszę dodać kilka warstw. Więc bardzo fajnie można popracować nad jego kryciem. Wyrównuje koloryt i zapewnia długotrwały efekt świeżego makijażu. Nie powoduje efektu maski i nie obciąża skóry. Chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Bardzo dobrze sprawdza się przy wrażliwej, mieszanej, trądzikowej cerze. Jedno opakowanie wystarczyło mi na około dwa miesiące. Przy aplikacji samymi palcami starczył by z pewnością na dłużej. Opakowanie również podobne, tym razem 30 ml.
<tutaj> oraz <tutaj> znajdziecie zdjęcia na których widać mój makijaż do którego wykonania używałam właśnie tego fluidu, a pod niego kremów opisanych powyżej.
Mam nadzieję, że udało się Wam przebrnąć przez tą obszerną recenzją, ponieważ produkty są naprawdę godne uwagi i wypróbowania. Ja z pewnością zaopatrzę się w następne opakowania.
Niebawem recenzja kolejnej perełki marki Pharmaceris.
Niebawem recenzja kolejnej perełki marki Pharmaceris.
Znacie te produkty? Który z nich zainteresował Was najbardziej?
Jestem ciekawa jakie są Wasze opinie na ich temat :)
Też mam swoich ulubieńców z tej marki.
OdpowiedzUsuńPodzielisz się jakich? Jestem bardzo ciekawa :)
UsuńA ja z kolei jeszcze nic nie miałam od tej marki, ale mam w planach przetestować serię na trądzik różowaty. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa kolejnych produktów :)
UsuńSzampony do włosów. Szczególnie ten micelarny. Służą mi i nie swędzi mnie po nich skalp.
UsuńCiągle zastanawiam się nad ich peelingiem do skóry głowy.
OdpowiedzUsuńMiałam podkład i był do dupy.
OdpowiedzUsuńzainteresował mnie ten krem pod oczy, bardzo lubię Pharmaceris
OdpowiedzUsuńA jakie produkty polecasz? :)
UsuńKremy prezentują się bardzo ciekawie! Do tej pory z Pharmaceris miałam okazję poznać tylko szampony ;)
OdpowiedzUsuńJesteś zadowolona z ich działania? :)
UsuńMiałam krem z tej firmy i byłam z niego zadowolona. :-)
OdpowiedzUsuńA czy zainteresował Cię któryś z produktów z tego wpisu? :)
UsuńZ Pharmaceris miałam raz kontakt przy okazji fluidu do twarzy, niestety było to dawno temu, a kosmetyk zupełnie nie trafił w moje oczekiwania, ale cieszę się, że Tobie marka podrasowała.
OdpowiedzUsuńJa kilka lat temu kupiłam szampon tej marki i wtedy się u mnie nie sprawdził. Dlatego teraz jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym produktami :)
UsuńMam ten fluid tylko kryjący i także go uwielbiam i mam krem z retinolem i super takze sie sprawdza i musze kupić nowe opakowanie i chyba skusze sie na ten krem nawilzajacy:D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa pozostałych fluidów tej marki, ale ten tak polubiłam, że zakupiłam własnie dwa kolejne opakowania :D
UsuńUżywałam serii na naczynka i się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńZ tą marką miałam jak na razie mały kontakt.
OdpowiedzUsuńchyba nie miałam nigdy nic z tej marki
OdpowiedzUsuń